powrót

22 listopada 2003 23:51

Jak Bazyli




Aleksander Kwaśniewski
21.12.2001

Rozmawiał: Krzysztof Grzesiowski



A opinii publicznej, pana zdaniem, podobają się takie wystąpienia, jak to słynne pana Leppera?

A.K. - Moim zdaniem dużo mniej, dlatego że opinia publiczna oczekuje od Sejmu - takie jest moje przekonanie - właśnie i powagi, i pewnego stylu, który nazwalibyśmy parlamentarnym, a także efektów pracy. (...)

A trzeba pamiętać, że takie przykłady są zaraźliwe. Bo często ten taki najbardziej agresywny na sali (ja nie będę tutaj żadnych nazwisk wymieniał) myśli, że on już jest najbardziej agresywny. Ale znajdzie się bardziej agresywny, a potem bardziej agresywny będzie jeszcze bardziej agresywny. A później to już są tylko pięści. W związku z tym tu jest zawsze taka logika destrukcji, która jest zawsze bardzo ryzykowna i przed którą przestrzegam. To słowo, które znamy, język parlamentarny czy zachowanie parlamentarne - ono zostało właśnie ukute na podstawie takich doświadczeń, że jest spór, jest konflikt, są wymieniane nawet bardzo ostre słowa, ale to musi się trzymać w ramach języka parlamentarnego. To znaczy nie używamy słów brzydkich, nie formułujemy oskarżeń nieprawdziwych, nie imputujemy, nie pomawiamy, nie obrażamy drugiego człowieka, dlatego że to już jest poniżej standardu parlamentarnego. O tym warto pamiętać.



Mój komentarz

Przekaz podprogowy

Mamy przekaz podprogowy: bardziej , bardziej , agresywny i apel do świadomości: to słowo , które znamy.

Dwa słowa niebieskie, akcentowane, są podwójnym, więc alarmującym sygnałem dla podświadomości. Słowo zielone (wraz z zajbliższymi) apeluje do świadomości.

Świadomość ma utrudniony dostęp do pamięci dwóch pierwszych słów ( porównaj Długosz 'Bez szansy' i wypowiedzi L.Millera w tym samym dziale 'Polska - wypowiedzi polityków'). Powiązanie zaistniało lecz trudno je zweryfikować.

Zostaje podpowiedziane wprost do umysłu zdanie: ' bardziej. bardziej agresywny, to słowo które znamy '.

Treść podpowiedziana powyżej staje się podstawą, na której Kwaśniewski opiera 'wykład o istocie bytu parlamentarzysty' . Twierdzi on, że agresja jest pierwotna. Na niej ubudowano tzw 'zachowanie parlamentarne' . Wykłada dalej, że spór musi 'trzymać się w ramach języka parlamentarnego' .

Teraz najlepsze, choć trochę poza tokiem 'wykladu', więc powtórzę to w całości: ' nie używamy słów brzydkich, nie formułujemy oskarżeń nieprawdziwych, nie imputujemy, nie pomawiamy, nie obrażamy drugiego człowieka, dlatego że to już jest poniżej standardu parlamentarnego '. Nie dlatego nie robimy tego wszystkiego, że są to działania nieetyczne , ale by 'trzymać się w ramach języka parlamentarnego'.

Przypomina mi to Bazylego, który zachęcał do udawania szlachetnych uczynków (czytaj Pozory dobra - Papież i Bazyli). Piszę tam o mowie Bazylego:

cytat: 'określenie : 'to, co uczyniliśmy w sposób prawy'. Mowa dotyczy uczynku, o którym nie mówi on , że był to uczynek prawy, ale że był uczyniony w sposób prawy. Miał on tu na myśli pozory uczynków prawych np. pozorne uprzejmości z ukrywna niechęcią, nieszczerą jałmużnę ... ' .

Kwaśniewski swoim wykładem zdecydowanie uderza w demokrację. Zachęca do udawania kultury zamiast krzewić kulturę, to ostatnie jest mu obce. Jest to zdecydowanie to samo, co zrobił w tym względzie Bazyli.

Prawo złamane przez A.Kwaśniewskiego


Pr5/ At4 Nie ma wolności człowiek postępować z drugim tak, że planując pułapkę proponuje transakcję jawnie, 'na rynku', usypiając tym czujność ofiary,

Pod pozorem przekazywania informacji słuchacze zostali wciągnięci w pułapkę przekazu podprogowego.

Hipnoza

Sposób wpajania treści w powyższy sposób jest bliski hipnozie. Różnica polega na istniejącej, ograniczonej możliwości odparcia sugestii. Odpór jest możliwy, kiedy sugestia kłóci się istotnie z wiedzą ofiary. Odporowi sprzyja też duże doświadczenie i postawa nieufności do ' hipnotyzera '.

Spojrzenie na przekaz podprogowy jako na sposób wpływania na ludzi pokrewny hipnozie, pozwala wyraźniej dostrzec pojawiający sie tu charakter relacji 'hipnotyzera' i jego ofiary, która w wyniku takiego działania zostaje w sposób istotny pozbawiona samodzielności. Nikt z nas nie chce być sterowany przez drugiego, jest to więc działanie nieetyczne. Jawna próba takiego działania byłaby oprotestowana.

Oczywiście, jak to już powiedziłem na wstępie, mamy tu doczynienia ze złamaniem prawa Pr5/At4.




powrót